18 maja 2013

7 rozdział

Muzyka.
Z perspektywy Bruna:

   Siadając na rogu jednoosobowego łóżka niestarannie przeczesałem ręką moje brązowe włosy. Dzisiejszego dnia wszystko mogło ulec zmianie, dlatego wszystko doprowadza mnie do stresu. Sam nie wiem czy to co chcę zrobić w jakiś sposób wypali, a może skończy się gorzej niż jest to możliwe? Bardzo ciężko jest mi racjonalnie myśleć na ten temat, dlatego odkładając wszystkie nurtujące mnie myśli na bok wstałem z ciepłego łóżka i powoli zacząłem kierować się w stronę łazienki. Wszedłem pod prysznic odkręcając korki z letnią wodą, a ona zaczęła spływać na moje ciało strumieniami. Poczułem ulgę, ukojenie i choć na chwilę mogłem zapomnieć o wszystkich czarnych scenariuszach, o których co jakiś czas zakrzątałem sobie głowę. Wychodząc z kabiny prysznicowej wycierałem się granatowym ręcznikiem, po czym na suche już ciało włożyłem bieliznę, pierwsze lepsze spodnie, które zdążyłem wcześniej sobie naszykować, czerwoną bluzkę, oraz na to jedną z moich ulubionych bluz. Poprawiłem włosy zostawiając je lekko poczochrane, po czym wróciłem do pokoju, a tam spakowałem się do szkoły. Zasunąłem suwak od plecaka, zastanawiając się przy tym czy aby na pewno wszystko wziąłem. Po kilku minutach bezustannej ciszy ruszyłem na przedpokój, gdzie włożyłem kurtkę, a na nogi czarne adidasy. Założyłem plecak na plecy i skierowałem się do mojego przyjaciela:
-Ja już wychodzę. - Tommy odwrócił się w moją stronę, pokazując przy tym kciuka do góry.
-Powodzenia - szepnął, jednak ja nie zwróciłem większej uwagi na jego słowa i bez chwili zawahania opuściłem nasz pokój. Ceniłem w sobie mojego przyjaciela, gdyż doskonale wiem, że zawsze mogę na niego liczyć, tak samo jak on na mnie. I to właśnie dlatego nie ciągnie mnie do szkolnej elity. Wiem, że mógłbym do niej należeć, jestem tego świadomy, tylko po co mi to, jeśli dzięki głupiej, szkolnej popularności mógłbym popsuć relacje z Tommy'm? Traktuję go jak brata i wydaje mi się, że każdy z nas mając przy sobie najlepszego przyjaciela bądź najlepszą przyjaciółkę nie chciałby tego zaprzepaścić.
   Zamykając drewniane drzwi za sobą zacząłem powoli kierować się w stronę wyjścia z naszego budynku, w którym zamieszkujemy. Na zewnątrz zimne powietrze opatuliło moje ciało, a wtedy delikatne ciarki przeszyły moje ciało. Zrobiło mi się nie przyjemnie, ale z drugiej strony potrzebowałem takiego właśnie chłodnego przypływu energii. I idąc do naszej szkoły z internatem wolałem na razie o niczym nie myśleć. Stwierdziłem, że zacznę się martwić jeśli posunę się do takiego kroku. Mam jednak nadzieję, że jeśli Allie nie przyjmie tego do wiadomości pozytywnie to nasze relacje się nie zmienią i nadal będę mógł na niej polegać. Jest na prawdę mądrą dziewczyną i nie chcę aby coś przeszkodziło nam na drodze do przyjaźni. Jednak te słowa, które co jakiś czas próbuję ułożyć w sensowną całość mogą zburzyć nasz piękny domek z kart...
   Odłożywszy wszystkie myśli na bok wszedłem do szkolnego, szarego budynku, który z każdym nowym dniem przyprawiał mnie o dreszczy. Nigdy nie lubiłem nauki i właśnie dlatego zostałem przez rodziców wysłany do szkoły z internatem. Ale mam im też za to wielki dług wdzięczności, gdyż kiedyś należałem do nie miłych kolesi. Ćpałem i to był największy błąd, który popełniłem. Uzależniłem się, ale z tym walczyłem. Po jakimś czasie mi, jako jednemu z nielicznych udało się z tego wyjść. Tylko niestety wspomnienia pozostały do dziś i kiedy tylko sobie o nich przypomnę coś dziwnego rodzi się we mnie, coś co doprowadza mnie do gorzkich łez. Nie wiem czy to ból, a może strach przed tym, że to co było kiedyś może w każdej chwili wrócić. Ponieważ jedna dawka tego białego proszku, bądź strzykawka w żyłę może ponownie mnie uzależnić, a co najgorsze doprowadzić do śmierci. Przeżyłem dwa razy zapaść dlatego teraz każdy niewłaściwy krok może przynieść poważne konsekwencje.
-Bruno o czym ty myślisz? - skarciłem sam siebie, gdy tylko znalazłem się pod moją szafką. Otworzyłem ją, wyjął potrzebne mi na dzisiaj książki, po czym zamknąłem szafeczkę i ruszyłem w stronę sali 213, gdzie miała odbyć się pierwsza lekcja zwana chemią.
   Wszedłem do klasy, po czym zacząłem przyglądać się wszystkim uczniom siedzącym już na swoich miejscach. Moje znajdowało się w ostatniej ławce przy oknie, natomiast przede mną siedział Niall, z którym nie miałem najlepszych kontaktów. Nawet nie wiem dlaczego, gdyż nigdy mi o tym nie mówił. Nie pamiętam nawet, że coś mu zrobiłem w przeszłości więc nie rozumiem jego zachowania wobec mnie. Spoglądałem na blondyna, który prawdopodobnie z nerwów stukał prawą ręką o stolik. Nie rozumiałem tego kolesia, ale nie to było w tej chwili moim największym problemem. Wyjąłem z kieszeni spodni mojego czarnego Iphon'a, po czym wchodząc w wiadomości utworzyłem nową. Na klawiaturze urządzenia wystukałem "cześć", po czym wysłałem tą wiadomość do Collins. Po chwili mi odpisała i wtedy poczułem ulgę, myśląc, że może jednak się wszystko uda. Kiedy odczytałem iż z miłą chęcią się ze mną spotka kamień spadł mi z serca. Teraz tylko pozostała kwestia naszej rozmowy. To była jedna z najcięższych rzeczy, które kiedykolwiek miałem do wykonania. Nagle zadzwonił dzwonek, odrywając mnie od wszystkich myśli.
-To nie wiarygodne jak ta lekcja szybko zleciała - powiedziałem sam do siebie, nie zwracając większej uwagi na znajomych, którzy dziwnie na mnie patrzyli. Zakładając plecak opuściłem to pomieszczenie, a następnie skierowałem się pod salę gimnastyczną, gdzie za dziesięć minut miało odbyć się wychowanie fizyczne. Była to jedyna lekcja, którą lubiłem, ale życie chciało iż mam coś z kolanem i na razie nie ma mowy o jakichkolwiek ćwiczeniach. Pozostaje mi tylko i wyłącznie nauka z innych przedmiotów, z których swoją drogą mam całkiem niezłe oceny.
-Jak tam? - Podeszła do mnie Rosie - moja była dziewczyna. Była to wysoka brunetka, o pięknych niebieskich oczach. Będąc z nią oceniłem książkę po okładce czego nigdy się nie powinno robić. Była zupełnie inna, gdy ją poznałem dlatego właśnie się na niej zawiodłem. Z każdym dniem nasze relacje się psuły, aż w końcu zerwaliśmy, jednak nasze kontakty typowo koleżeńskie staraliśmy się odnowić. Może trochę nam to wyszło, ale brakuje mi tej dawnej Rosalie, na której zawsze mogłem liczyć.
-Raz lepiej, a raz gorzej. - Spojrzałem osiemnastolatce prosto w oczy, które były przepełnione radością pomieszaną ze strachem. -A u ciebie? - dodałem, kiedy dziewczyna chciała odejść.
-Nie jest kolorowo, jednak powoli wszystko się układa. - Niebieskooka uśmiechnęła się do mnie, pokazując przy tym szereg swoich białych zębów. Miała idealne rysy twarzy, jednak już nic mnie w niej nie pociągało. Owszem należała do pięknych dziewczyn, ale to nie było to. Rosie nie była moją ukochaną, nie darzyłem ją tak mocnym uczuciem więc po co miałbym być z nią na siłę? To nie miałoby żadnego sensu.
-Idziemy już do szatni. - Nasz nauczyciel od wf-u pokazał ręką na wyjście więc każdy z nas od razu tam poszedł. Na sali gimnastycznej znajdowały się dwie klasy dlatego miałem problem z przedostaniem się po plecak do szatni i wyjściem z niej. Kiedy mi się udało mogłem odetchnąć wielką przestrzeniom, w której nie musiałem się przepychać...
   Ostatnią lekcją dzisiejszego dnia była matematyka. Jak zwykle czas na tych zajęciach dłużył się niemiłosiernie, jednak w końcu zadzwonił dzwonek, który uratował mnie od pójścia do tablicy. -Dzięki - pomyślałem, gdy opuszczałem dużą salę. Nareszcie dzień w szkole minął i w końcu mogłem spotkać się z Allie, z którą muszę poważnie porozmawiać.
   Otworzyłem moją szafkę, gdy byłem już na samym dole. Zostawiłem w niej niepotrzebne rzeczy, założyłem kurtkę, po czym zamknąłem niebieską szafkę przeznaczoną tylko dla mnie. Przełknąłem ślinę, wziąłem głęboki wdech, a potem z głową do góry ruszyłem przed siebie.
-Cześć. - Pocałowałem blondynkę w policzek, wywołując przy tym na jej twarzy lekki rumieniec.
-Cześć. - Odpowiedziała mi równie radośnie, kiedy wypowiadała swoje imię przy naszym pierwszym spotkaniu. To było dawno oboje byliśmy nowi i dlatego łatwo nawiązaliśmy między sobą szczery kontakt.
-Przejdziemy się? - zaproponowałem, ukosem spoglądając na blondynkę. Dziewczyna delikatnie skinęłam głową, co oznaczało, że się zgadza.
   Wyszliśmy poza teren internatu, gdyż jesteśmy już pełnoletni i nam na to pozwalają. To śmieszne chodzić tak różnymi uliczkami w ciszy, a żadne z nas nie chciało pierwsze zacząć rozmowy. Przed naszym spotkaniem wszystko sobie w głowie ułożyłem tylko dlaczego tak cholernie ciężko jest mi powiedzieć: "Allie Collins podobasz mi się". To jest takie głupie, ale nic na to nie umiem poradzić, a przynajmniej nie teraz, nie w tej chwili i nie w tym momencie. Poczekam jeszcze chwilę, może zaraz, a może teraz?
-Allie? - Po jakimś czasie się zatrzymaliśmy. Wciągnąłem powietrze, po czym spokojnie i po cichu je wypuściłem. Wyprostowałem się udając odważnego, jednak spoglądając w oczy blondynki od razu w nich tonąłem.
-Tak? - spytała swoim cichym, dziewczęcym, delikatnym głosem. -Coś się stało? - dodała po chwili.
-Nie. - Szybko jej zaprzeczyłem, omijając jej ciekawskiej pary oczu.
-W takim razie o co chodzi? - spytała ponownie. Chyba powoli się niecierpliwiła, gdyż ręce skrzyżowała, układając je na swojej klatce piersiowej.
-To jest coś czego możesz nie odwzajemnić. - Spojrzałem na ziemię, która była obłożona szarą drogą.
-No powiedz - nalegała.
-Bo widzisz... - zacząłem. -Pamiętasz tamten dzień, w którym się poznaliśmy? - spytałem, na co All potwierdzająco kiwnęła głową. -Już wtedy wiedziałem, że będę chciał cię poznać i gdy zbliżyliśmy się do siebie byłaś dla mnie dobrą znajomą, później przyjaciółką, a teraz sam nie jestem do końca pewny, jednak wiem, że mi się podobasz i moje uczucia względem ciebie są tajemnicze. Wiem, że coś do ciebie czuję, jednak nie wiem czy jest to miłość czy może tylko zauroczenie... - powiedziałem i chciałem jeszcze dalej mówić, lecz w tym momencie przerwała mi osiemnastolatka.
-Bruno ja na prawdę nie mam pojęcia jak się teraz zachować...Bardzo cię lubię, ale nie wiem czy między nami by coś wyszło. - Nie mogłem dalej tego słuchać dlatego postanowiłem jej przerwać.
-Rozumiem - zacząłem, jednak po raz kolejny wtrąciła się Allie.
-Posłuchaj mnie i nie przerywaj, proszę.
-Spoko - powiedziałem wsłuchując się w słowa niebieskookiej.
-Myślę, że jeśli oboje nie znamy do końca uczuć, które panują między nami... - Wiedziałem - pomyślałem. -To moglibyśmy spróbować. - Moje serce nagle się zatrzymało, po czym zaczęło bić nieustannie. Byłem szczęśliwy i miałem ochotę skakać, tańczyć oraz robić inne bezsensowne rzeczy aby tylko pokazać wszystkim jak się w tej chwili zajebiście czuję.
-Na prawdę? Chcesz tego? - wypytywałem moją dziewczynę. Jak to cudownie brzmi "moja dziewczyna".
-Tak. - Nasze twarze zaczęły powoli się do siebie zbliżać. Najpierw moimi wargami delikatnie przeleciałem po jej, po czym złączyliśmy nasze usta, które razem tworzyły idealną całość. Nasz pocałunek był najpierw wolny po czym przeradzał się w szybki taniec. Coraz bardziej siebie pragnęliśmy, jednak to wszystko działało z namiętnością, miłością. Tak, to chyba idealne określenie naszego zachowania. Czułem jak energia rozpiera moje ciało, czułem, że darzę ją gorącym uczuciem. Wiedziałem, że właśnie w tej chwili jestem najszczęśliwszym mężczyzną na naszym całym świecie. I nie chciałem aby to wszystko runęło jak domek z kart. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie, ale nic tak nie trwa. Wszystko się kiedyś kończy, ale wiem, że jest to dopiero początek naszego szczęścia.
-Kocham cię - szepnąłem prawie niesłyszalnie, kiedy w końcu oderwaliśmy się od siebie, a nasze ciała oddychały bardzo szybko i niespokojnie...




Więc jak wam się podoba związek Allie i Bruna? Myślicie, że do siebie pasują i przetrwają, a może coś się wydarzy i nie będą już razem? Prosimy o wyrażanie swojej opinii przez tych 66 obserwatorów, a jeśli jeszcze nas nie obserwujecie, a podoba wam się nasz blog to to zróbcie i pamiętajcie, że każdy komentarz daje nam kopa w dupę i zachęca do dalszego pisania dla was. Zachęcamy również do zadawania pytań bohaterom oraz nam, a my na wszystko postaramy się odpowiedzieć. Życzymy wam również przyjemnej nocy oraz jutrzejszej niedzieli 

18 komentarzy:

  1. COOO?!
    wchodzę sobie i widzę rozdział i to z perspektywy Bruna, jest dobrze ale naglę patrzę jaka piosenka. kocham coldplay ale czemu wszyscy nagle uparliście się na tą piosnkę, której ja nienawidzę?!
    no, ale nie ważne. włączyłam sobie lanę i tak czytam, czytam i wiem co będzie na końcu bo się od początku domyśliłam no i jak zauważyłam, że ona się zgodziła to aż szczęka mi opadła. tak, nie miało być. ona miała być z Niallem, ale wiem trzeba trochę namieszać by nikomu się to nie znudziło, rozumiem was, jednak po prostu chcę wiedzieć co będzie dalej.
    moja wypowiedź jest chyba nielogiczna ale to dlatego, że jest 12, a ja jestem zmęczona i moje emocje mną targają. ogólnie to ja czekam na następny i chcę Nialla i Allie ♥
    Alison ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Co myślę o ich związku? Trzy razy nie. Już wiem czemu Niall za nim nie przepada.. Czemu ten cały Bruno, musiał zakochać się akurat w Allie? Szczerze? Już go nie lubię. Jak będzie czuł się teraz Niall? ;c Nie podoba mi się to.. Ale mam nadzieję że Allie odkryje że kocha Nialler'a i zerwie z Brunem.. ehh. Pozostalo mi czekać na dalszy rozwój akcji. Miłego dnia! x

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest świetny :)) Allie na być z Niallem a nie z Brunem :D Mam nadzieję że Allie z nim zerwie bo odkryje że kocha Nialla :D Pozdrawiam i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. awww *_*

    ISTNA PISARKA ♥

    czekam nn ;)
    Całujee Lolaa ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja bym chciala Allie i Harry'ego noo! Haha zdania są podzielone, tak więc co zrobicie i tak nikomu chyba nie dogodzicie :c ale noo uwielbiam to opowiadanie i zgodzę się na wszystko :D ale jejku Harry <3 no chciałabym. Chyba, że wybieracie go dla Jamie? No już sama nie weim jak to będzie więc czekam na dalszy rozwój akcji! :D buzi:*

    OdpowiedzUsuń
  6. tego się nie spodziewałam! Bruno jest okej, nic do niego nie mam, ale jakoś nie mogę sobie wyobrazić ich jako pary. może to będzie miły związek, ale mam nadzieję, że nie długi. chciałabym, żeby Allie była z Niallem i wydaje mi się, że on coś tam do niej czuje. i fajnie by też było jakby Jamie była z Harrym, chociaż w to wątpię, bo on jest taki głupi... eh, no nie ważne, rozdział jest taki lekki i przyjemny, szybko się go czyta. chciałabym już wiedzieć, co będzie dalej, potraficie zaskoczyć i jestem ciekawa jak zakończycie tę historię. i przy okazji wspomnę, że u nas pojawił się 3 rozdział z perspektywy Harrego jeśli jeszcze nie czytałyście :) - Amy

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział bardzo mi się podoba! ;) Myślę, że jest na prawdę genialny! Jak wy to robicie, że wszystko co piszecie jest takie cudowne? Zawsze z wielką chęcią czytam waszego bloga. Chcę wiedzieć co wydarzy się dalej! Zainteresowałyście mnie jeszcze bardziej ;)
    Czekam na nowy rozdział i życzę weny xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem co myślę, zostawiam to Wam i Waszej wenie ... ;))
    A i czasem lubię sobie poczytać o takich romantycznych scenach ... :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie piszesz. <3 jej ;D Naprawdę ! + zapraszam do mnie. http://bezrzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku .... Wspaniałe *_*
    ;D
    Podoba mi się ;D
    Bella♥
    ______________
    Zapraszam do siebie i liczę na komentarz:)
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Awww genialnie! Alice i Bruno są razem i to jest świetne ale wydaje mi się że tak nie będzie :) Czekam na nn:*


    Zapraszam też do mnie na nn:3
    http://lovesandfriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. JJJJEEEEEJJJJJ kocham tego bloga!!!!!!!!!
    Genialny rozdział

    http://at-the-edge-of-the-abyss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. No nie. Allie inie miala byc z nim. Kurde...
    Przepraszam, za brak moich komentarzy, ale pogubilam blogi. No tak inteligentna Sophie. Nie wazne.
    Zapraszam do siebie i licze na komentarz : me-onedirection-and-my-sister.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Zareklamowałaś się na moim blogu no w końcu Cię znalazłam :D
    Przeczytałam wszytsko na jednym wdechu i CHCE więcej!!
    I to szybkko :)
    Niesamowicie piszesz :D
    Zapraszam do mnie : http://kkkjjjlllooo.blogspot.com/
    Domii Styles

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeeeest! Wreszcie znalazłam bloga, który jest w miarę "świeży" i nie zakończył swojej działalności!! ; D
    Opowiadanie ;3 Oki, czas zacząć zabierać się do czytania (i prawdopodobnie nadrabiania pozostałych rozdziałów ; P) : DD

    +Zapraszam do mnie, do komentowania/obserwowania i CZĘSTEGO WPADANIA! ; 3
    prawdziwieinaturalnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedy przeczytałam prolog, od razu zabrałam się za dalsze rozdziały! jest wspaniały, serio. będe tu wpadać często i czekam na 8! mam nadzieję, że szybko się pojawi!!!!!!!! kocham Was!!
    pozdrawiam!
    *zapraszam do mnie do komentowania,obserwowania *:
    http://left-child.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. świente opowiadanie <3 od razu mi się spodobało ;* Jak zobaczyłam, że z prespektywy Bruna to pomału zaczęłam się domyślać o co chodzi. Jak przeczytałam ten fragment "-Bruno ja na prawdę nie mam pojęcia jak się teraz zachować...Bardzo cię lubię, ale nie wiem czy między nami by coś wyszło." To zrobiło mi się żal Bruna, ale jak przeczytałam ten fragment "-To moglibyśmy spróbować." to zrobiło mi się strasznie żal Nialla. Rozdział cudowny, zresztą jak każdy, czekam na rozdział 8 <333 Trzymajcie się ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  18. rozdział cudny. chociaż na początku nie spodobało mi się bo to pisał Bruno. ale z każdym słowem coraz bardziej mi się podobał.
    Ps. najbardziej lubie jak piszę Jamie :D aczkolwiek i tak jest zajebiście i tak się trzymać .!

    Pozdrowionka ;* i kontynuuję czytanie waszego zacnego bloga:)

    OdpowiedzUsuń