8 czerwca 2013

8 rozdział


Z perspektywy Allie: 

-Kocham cię. - Bruno szepnął prawie niesłyszalnie, kiedy w końcu oderwaliśmy się od siebie, a nasze ciała oddychały szybko i niespokojnie. Przytaknęłam mu delikatnie, nie chcąc odpowiadać na jego dwa słowa. Nie chciałam, gdyż nie ciągnęło mnie do niego tak bardzo. Owszem jest przystojny tylko skąd mogę wiedzieć czy jest to miłość? Właśnie dlatego postanowiłam spróbować, a jeśli nam nie wyjdzie to mam nadzieję, że rozstaniemy się w zgodzie. Ale nie zapeszając przestałam na razie o tym myśleć i skupiłam się na mówiącym do mnie brunecie.
-Allie słuchasz mnie? - Podszedł bliżej mnie, powodując iż nasze ciała się stykały i mogłam usłyszeć jego nierytmiczny stukot serca.
-Tak. - Wymsknęło mi się z ust. -Znaczy nie - dodałam pospiesznie. - Przepraszam. - Spuściłam głowę, jednak mój chłopak złapał mnie za podbródek, po czym podniósł moją głowę tak, że musiałam spoglądać głęboko w jego oczy.
-Jesteś zamknięta w sobie i czasem nie wiem czy w ogóle mnie słuchasz. Poza tym wiesz na co się zgodziłaś? - spytał.
-Tak. Spokojnie, nie martw się. - Uśmiechnęłam się do niego promiennie, co osiemnastolatek oczywiście odwzajemnił.
-To dobrze - powiedział, łącząc nasze dłonie w jedność, a następnie ruszyliśmy przed siebie.
   Idąc korytarzem czułam dziwne uczucie w brzuchu. Bałam się wpaść na kogoś z moich przyjaciół, gdyż nie wiedziałabym co im powiedzieć. Bruno już poszedł do swojego pokoju, a ja jestem świadoma, że w końcu prawda wyjdzie na jaw. Ciekawi mnie jak oni na to zareagują. Czy będą szczęśliwi, a może raczej smutni? Teraz się nie dowiem, ale prawdopodobnie dzisiaj jeszcze spojrzę na ich zaskoczone wyrazy twarzy, na ich szczere bądź nie uśmiechy.
   Zdrętwiałą ręką starałam się otworzyć drzwi, jednak mimo moich wszelkich starań była ona tak zmarznięta, że nie mogłam sobie poradzić.
-Pomóc ci? - Odwróciłam się na pięcie, ale i tak doskonale wiedziałam kto za mną stoi. Harry ma bardzo rozpoznawalny głos, zwłaszcza iż zawsze jego głos jest lekko zachrypnięty.
-Poproszę - powiedziałam grzecznie, przy tym podając klucz w jego duże, chude dłonie. Styles ma burze loków, która zawsze mnie u niego śmieszy. Ma idealne rysy twarzy i dołeczki, które pojawiają się przy jego uśmiechu. Dużo dziewczynom właśnie on się podoba tylko on nie umie tego docenić. Traktuje swoje partnerki jak zabawki. Rozkochuje je w sobie, a potem zaliczy z nimi jedną nockę, po czym powie, że to koniec. Zawsze współczułam jego ofiarom i mam mu to za złe jak je traktuje. Jednak nie umiem powiedzieć mu tego prosto w twarz, ale wiem iż charakter Jamie może choć trochę go zmieni.
-Czemu mi się tak przyglądasz? - Uśmiechał się do mnie, uwydatniając swoje dołeczki, oraz równe, białe zęby. Oderwałam wzrok od jego twarzy i powróciłam myślami do teraźniejszej sytuacji.
-Nie wiem - powiedziałam dosyć pospiesznie. - Dziękuję - dodałam, wyrywając z jego rąk kluczyk od mojego pokoju.
   Kiedy jako ostatnie zdjęłam buty odetchnęłam z ulgą. Przeszłam kawałek, po czym z hukiem opadłam na jednoosobowe łóżko. Wygodny materac koił moje plecy. I nawet nie zważając na to, że nie jestem w piżamie najzwyczajniej usnęłam.
   Obudziły mnie szepty, które dobiegały z tego samego pomieszczenia, w którym aktualnie przebywałam.
-Musisz to w końcu powiedzieć. - Usłyszałam spokojny głos. Powieki miałam cały czas zamknięte.
-Nie mogę.
-Przełam się, bo w końcu ktoś odbierze ci szansę.
-Nie odbierze! - Nagle usłyszałam krzyk.
-Skąd wiesz, że już nie przegrałeś? - Dziwne pytanie i nagle ktoś wstał, mocno uderzając butami o podłogę. Ta osoba wyszła z pomieszczenia i z trzaskiem zamknęła frontowe drzwi. Natomiast ja powoli podniosłam ciężkie powieki, które same się zamykały. Kiedy w końcu oczy miałam szeroko otwarta, niezdarnie podniosłam swoje ciało. Usiadłam na łóżku po turecku, po czym w osłupieniu zaczęłam przyglądać się Jamie, która wyglądała na zmęczoną i rozgoryczoną.
-Coś się stało? - Postanowiłam, że będę udawać jakbym niczego nie słyszała. Nie chcę abyśmy znów były największymi wrogami, zwłaszcza, że przyjaciółkami to my nie jesteśmy. Co najwyżej koleżankami.
-Nie ważne. - Odezwała się po chwili ciszy swoim oschłym tonem.
-Rozumiem - powiedziałam, po czym wstałam z łóżka i udałam się do łazienki.
   W małym, skromnym pomieszczeniu zdjęłam z siebie wszystkie ubrania, przyglądając się uważnie moim ruchom w lustrze. Nigdy nie lubiłam swojego ciała. "Allie jesteś taka idealna" - często słyszane słowa. Szkoda, że nie są prawdziwe. Nie umiem zadowolić się swoim ciałem, włosami, twarzą czy nawet oczami. Nic mi się w sobie nie podoba. Kiedyś chciałam z tego powodu popełnić samobójstwo, jednak mi się nie udało, gdyż w ostatniej chwili znalazł mnie Niall. Nie pamiętam już czy byłam mu wdzięczna za uratowanie życia, ale teraz doceniam pewne wartości, które uświadamiają mi jakie cenne jest życie. I może się wszystko walić, ale nigdy nie jest kolorowo. Wiem, że pewnego dnia i do mnie uśmiechnie się słońce. Bardzo możliwe, że mój związek z Brunem to dobry znak od Boga. Za jakiś czas się tego dowiem, na razie po co przyspieszać czas? Niech będzie się działo to co jest nam pisane...
   Oderwałam się od tamtejszego świata i powróciłam myślami tutaj, zapominając o przykrych sprawach. Odkręcając korki z letnią wodą weszłam pod prysznic. Obmyłam swoje ciało, opłukałam je, po czym wychodząc z kabiny prysznicowej poczułam ulgę. Wszystkie negatywne emocje spłynęły po mnie podczas mycia. Została jedynie energia, która musi towarzyszyć mi do końca dnia. Doznałam także odwagi, która ma mi pomóc podczas przedstawiania mojej nowej historii przyjaciołom. Myślę, że zaakceptują Bruna... Oby...
   Wróciłam do pokoju w błękitnym szlafroku. Swoją drogą niebieski to mój ulubiony kolor. Całe dzieciństwo kojarzy mi się właśnie z tym odcieniem, ale to zapewne dlatego iż często jeździłam z rodzicami nad jakieś morza. Dużo podróżowałam i właśnie dlatego moimi szczęśliwymi kolorami stał się niebieski oraz zielony, który przypomina mi mój ogródek, oraz lasy i polany, gdzie zaszywając się na cały dzień mogłam w spokoju obmyślić kilka spraw i odpocząć od ciężkich chwil.
Stanęłam przed szafą, z której wyjęłam czarne leginsy, białą koszulkę z nadrukiem oraz rozpinaną, dżinsową koszulę na trzy-czwarty rękaw. Z czystymi ubraniami wróciłam z powrotem do zaparowanego pomieszczenia. Tam włożyłam bieliznę, a następnie wcześniej wybrane rzeczy. Na nogi włożyłam czarne stopki, a na to tego samego koloru vansy.
   Wraz z Jam opuściłyśmy nasz pokój. Kiedy zamknęłyśmy drzwi na klucz udałyśmy się na stołówkę, gdzie w końcu mogłyśmy zjeść kolacje. Powoli zaczynało burczeć mi w brzuchu i coraz bardziej byłam głodna.
Na miejscu, przy naszym stoliku siedzieli już chłopcy. Jak zwykle cała piątka się wygłupiała i nawet nie zwracali uwagi, na ludzi, którzy się im przyglądali. Rozejrzałam się dookoła siebie i dostrzegłam, że niektóre osoby się śmiały, a inne patrzyły na chłopaków jak na idiotów. Jestem przyzwyczajona do ich niecodziennych charakterów, dlatego to właśnie oni potrafią mnie rozbawić jak nikt inny.
Podeszłam najpierw do Bruna i na powitanie dałam mu soczystego całusa w policzek.
-Cześć kochanie - szepnął mi do ucha, po czym swoim znajomym powiedział, że jesteśmy razem. Wszyscy nam gratulowali, ale ja tego nie lubię, gdyż mam wtedy wrażenie, że to co jest tak szybko runie. Z udawaną wdzięcznością im odpowiadałam, po czym pociągnęłam bruneta w ustronne miejsce.
-Powiedziałaś im? - Brun podszedł bliżej mnie.
-Nie - odpowiedziałam pospiesznie.
-Dlaczego? - Zrobił urażoną minę, jednak po kilku sekundach znowu się rozweselił. -Dobra nie musisz nic mówić. Wiem, że się boisz, ale tak na prawdę nie masz czego. Bo co wstydzisz się nas? A może mnie nie kochasz, a darzysz tym uczuciem kogoś innego? - Jego dopytywania mnie denerwowały. Przecież co go obchodzi czy kocham kogoś innego czy nie?
-Nie wstydzę się nas. Chodźmy - mówiąc, wyciągnęłam rękę do osiemnastolatka, po czym ruszyliśmy w stronę stolika, przy którym siedzieli już wszyscy moi znajomi. Gdy podeszliśmy bliżej nich natychmiastowo ich wzroki skierowały się na nasze splecione ręce. Byli zdziwieni, wszyscy. No, z wyjątkiem Jamie, która w zabawny sposób spoglądała na Horana. Może jej się podobał? Tego nie wiem. Praktycznie nic o niej nie wiem.
-O co chodzi? - Pierwszy odezwał się Zayn. Jego ciepły głos przeszył moje ciało.
-Ja i Bruno jesteśmy razem - powiedziałam.
-Cieszycie się? - dodał pospiesznie Bruno.
-Jasne, że tak. - Z miejsca wyskoczył Louis, po czym szybko do nas podbiegł. Przytulił mnie tak mocno, aż myślałam, że mnie udusi. Tomlinsona traktuję jak brata. Jego słowa są dla mnie cenne i on nigdy nie udaje. Więc jeśli się cieszy z naszego związku to na prawdę.
-Od kiedy? - wtrącił się Liam.
-Od dzisiaj - powiedziałam opanowanym głosem.
-W takim razie szczęścia gołąbeczki. - Tym razem w końcu odezwała się Holat, która dopiero po jakimś czasie oderwała wzrok od farbowanego blondyna.
-Właśnie szczęście - dodał Horan, po czym także przyszedł się ze mną przytulić.
-Dziękuję - szepnęłam mu do ucha. Chłopak się do mnie uśmiechnął, co ja oczywiście odwzajemniłam. Cieszę się, że moi najlepsi na świecie przyjaciele docenili to, że szukam szczęścia. Może właśnie je odnalazłam, albo dopiero odnajdę. Nie będę się nad tym zastanawiać, gdyż nie ma to żadnego znaczenia dla mnie. Podoba mi się aktualne życie i po co miałabym je zmieniać?
   Usiadłam między Harry'm, a Brunem. Zrobiłam sobie dwie kanapki, po czym zaczęłam je konsumować. Kiedy skończyłam dorobiłam sobie kolejne dwie porcje, gdyż przez wcześniejszy stres mój brzuch był tak głodny, że teraz mogłabym zjeść konia z kopytami.
-Gdzie ty to wszystko mieścisz? - W końcu odezwała się Danielle.
-Nie mam pojęcia - odpowiedziałam jej, przy tym szczerze się uśmiechając. Brunetka odwzajemniła uśmiech, który swoją drogą miała bardzo piękny.
-Allie powiem ci, że wyglądasz dzisiaj jakoś promienniej. - Wtrąciła się Eleanor.
-To przeze mnie. - Bruno jak zwykle musiał coś dodać. Przytulił mnie do siebie więc się nie opierałam.
-Kochacie się i to jest najważniejsze - powiedział Horan...
   Po pysznej kolacji zaczęłam kierować się do mojego pokoju. Mimo mojej popołudniowej drzemki byłam wykończona całym dzisiejszym dniem i moim największym marzeniem było pójście spać.
-Chyba przytyłam. - Zaczęłam głaskać się po brzuchu.
-Przestań. - Chłopak zabrał moją rękę.
-Czemu? - Nie wiedziałam o co mu chodzi.
-Jeszcze pomyślą, że jesteś w ciąży - powiedział, natomiast ja się zaśmiałam. Wkrótce Bruno także mi zawtórował. Powoli zbliżył swoją twarz do mojej, a wtedy po raz kolejny dzisiejszego dnia się pocałowaliśmy. Robił to delikatnie i zachłannie tylko problem był inny niż wszystkim się mogło wydawać, ale to już chyba inna bajka....




Z okazji tego, że udało mi się poprawić wszystkie oceny i wiem już, że na pewno będę miała pasek postanowiłam spędzić dzisiejszy weekend przed komputerem i napisać 8 rozdział. Jednak od razu wspomnę, że następny będzie dopiero po zakończeniu roku. Piątek/sobota, tego nie wiem.
Chciałybyśmy abyście wyrażali swoje opinie na temat rozdziału, gdyż to na prawdę motywuje. I jeśli czytacie to zachęcamy do zaobserwowania naszego bloga. Oraz jeśli chcecie możecie zadawać pytania nam i bohaterom, na które z miłą chęcią odpowiemy.
A teraz jeszcze pytanie do was: Myślicie, że związek Allie i Bruna przetrwa? A może widzicie inne połączenia między tymi bohaterami? 

31 komentarzy:

  1. A więc na początek stwierdzam, iż super, że poprawiłaś oceny, bo to jest najważniejsze ... :))
    I wgl jakoś ten cały związek jest dla mnie dziwny, ale ok, nie mam pojęcia, jak się dalej potoczy ... xD
    A co do innych związków też zero pomysłów ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie , że wszystko tak wspaniale Ci się ułożyło. Gratuluję paska :). ! Dział jak to zawsze świetny ! Sądzę , że przetrwa ich związek , chociaż pewnie będą mieć czasami pod górkę , ale cóż. Życie :D. Szkoda , że tak długo będziemy oczekiwać kolejnego działu , jednak cieszę się , że tak czy owak będzie ! :)


    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :) !

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję paska ;) Też ambitnie walczę ;) Rozdział jak zwykle jest bezbłędnie wspaniały ! Myślę, że ten związek nie ma żadnej racji bytu, ponieważ jedna z głównym bohaterek nie zdaje sobie sprawy kogo tak naprawdę kocha-i tu jest problem. Mam nadzieję jednak, że w końcu przejrzy ja oczy i zobaczy to ;) Bardzo jest mi niestety szkoda, że będę musiała tak długo czekać na następny rozdział, no ale trudno...
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i jestem pewna, że tobie też się uda :) - Allie

      Usuń
  4. Hej. Super, super i jeszcze raz super !! Co do związku Allie i Bruna, to cieszę się, że są razem. Każdy chce mieć kogoś u boku. Tylko czy dziewczyna darzy chłopaka tym samym uczuciem ? Tego to nawet ona nie wie. Najpierw sama musi odpowiedzieć sobie na pytanie co do niego czuje, a dopiero potem można się wypowiadać na temat ich związku. Najważniejsze, żeby kierowała się sercem, gdyż to dobry doradca, który wie w jaki sposób nas uszczęśliwić (przynajmniej zazwyczaj).
    Czytało mi się tak jak zawsze, czyli lekko i przyjemnie. Szkoda, że tak długo będziemy musieli poczekać na nowy rozdział. Ale ja będę czekać cierpliwie, bo warto. Gratuluję Ci paska. Ja też się o niego staram, mam nadzieję, że się uda. Kocham to opowiadanie. Czekam na więcej. Życzę dużo weny. Pozdrawiam, Maarit :)

    PS. Zapraszam na mojego nowego bloga.
    love-of-accident.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i ty też na pewno będziesz miała pasek :) - Allie

      Usuń
  5. Czyżby Horan lubil Allie? :D
    Jestem ciekawa o co chodzi z ta inną bajką..
    I szkoda, że następny dopiero po zakończeniu roku, no ale cóż trzeba czekać.
    Rozdział świetny. Nie mogę się doczekać tego z punktu widzenia Jamie. :>
    Gratuluję paska!

    Zapraszam też do mnie: http://theway-i-feel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. omg, bardzo się cieszę, że dodałyście rozdział. KOCHAM WASZEGO BRUNA, ALE JESTEM #TEAM NIALL FOREVER ♥
    nie mam do czego się przyczepić, bo nie zwracałam uwagi na błędy, gdyż jestem chora, ale mogę tylko wspomnieć o tym, że szkoda iż dodacie tak późno rozdział, ale was rozumiem. też muszę walczyć o oceny.
    życzę weny i ciekawych pomysłów na bloga,
    Alison ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. cudowny, boski, wspaniały <333 jak się cieszę, że wreszcie dodałyście rozdział <33 hmm... Ja uważam, że Bruno jest jakiś taki....dziwny, ja najzwyczajniej w świecie bym miała go dość :D :P jak to czytałam to mówiłam do siebie "Uuu Horanku nie ładnie tak udawać" :D haha Rozdział jeszcze raz boski <3 Trzymajcie się ciepło :* i gratuluję paska ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. EXTRA ♥


    czekam nn ;)
    Całujee Lolaa ;*

    + ZAPRASZAM NA NOWY ROZDZIAŁ NA " Danger Returns- Beware ! "

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny *____* Zapraszam też na http://totaleclipseoftheheartangel.blogspot.com/
    Angel xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. macie jakieś zainteresowania? mogłybyście kiedyś dodać o sobie fakty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesteśmy w szkole sportowej i od prawie pięciu lat trenujemy lekkoatletykę i do tego ja (Allie) interesuję się tańcem, a Jamie teatrem, bo lubi grać aktorsko. co do faktów to zastanowimy się :) - Allie

      Usuń
  11. Genialny rozdział ^^ Tak bardzo mi się podoba :) Muszę przyznać, że wasz blog jest naprawdę cudowny! ;)
    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział i życzę weny xx
    PS. Gratuluję paska ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm Bruno jest bardzo fajną postacią, jednak jakoś teraz nie mam przkonania do ich związku. Coś czuję, że dla Allie to nie to ! Nie wiem co jeszcze myśleć. Rozdział mi się podobał, ponieważ piszecie w taki sposób, że zaciekawiacie pierwszym akapitem.
      Gratuluję paska.
      Mogłabym prosić o powiadamianie ?
      Isiia.

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Chciałam dodać dzisiaj, bo rodzice oddali mi komputer, ale jest zdecydowanie za mało komentarzy :( - jamie

      Usuń
    2. no zlituj się.. BŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAGAM
      ja tu cierpie... :'(

      Usuń
    3. może dzisiaj dodam, a jak nie to w tygodniu dopiero :) -jamie

      Usuń
  14. Ale świetny rozdział *_* Wpadłam przypadkiem na bloga,ale zostaje, bo strasznie mnie zaciekawił :D świetnie piszecie. obserwuje oczywiście :D
    W wolnej chwili zapraszam do mnie youre-missing-my-love.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Super . Czekam na następny .

    OdpowiedzUsuń
  16. kurde... płakać będe...

    OdpowiedzUsuń
  17. Super opowiadanie :) Czekam na następny :) Zapraszam do siebie: http://one-story-one-direction1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem tutaj nowa i dopiero co zaczęłam zagłębiać się w tą historię, ale widzę, że blog ma już spora rzesze fanów :) Z reszta nie dziwota - blog godny uznania. Sam pomysł dość oryginalny i jak dotąd przeze mnie niespotykany. Bardzo spodobał mi się moment bliskości na początku rozdziału - było tak... romantycznie :) Styl pisania jest również tematem do pochwał, strasznie przyjemnie się czyta. Podsumowując: Bardzo fajny blog. Co prawda bardziej gustuję w tematyce fantasy to jednak coś czuję, że tym razem skusze się na inny rodzaj opowiadanie jakim jest to.
    Pozdrawiam i życzę weny: Dream.
    [http://sekrety--nocy.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  19. wreszcie mogę skomentować waszego bloga, gdyż mam konto. nie lubię pisać z anonima więc teraz mam szansę by się wypowiedzieć. Moim zdaniem opowiadanie świetne i po prostu niczego nie można mu zarzucić. Może oprócz czasu w jakim dodajecie rozdziały, ale rozumiem, że szkoła jest na pierwszym miejscu :) Nie podoba mi się, że Allie jest z Brunem, gdyż wolę ją i Nialla i to właśnie ich historia interesuje mnie najbardziej. Zauważyłam, że w tym rozdziale nie dodałyście też piosenki. Nie wiem co mogę dalej pisać więc zaproszę was na moje pierwsze opowiadanie.
    SCHOOL NIGHTMARE

    "Jedna noc potrafi całkowicie zmienić ludzkie życie.
    Czy potrafisz wyobrazić sobie, że ktoś w każdym momencie może zabić twoich przyjaciół lub Ciebie? Czy byłbyś wstanie poświęcić dla kogoś swoje życie?
    Cassandra, Daisy i Jasmine to trzy przyjaciółki, które nie spodziewały się, że szkolny bal w mgnieniu oka stanie się ich największym koszmarem.
    Nikt nie jest bezpieczny, a strach to uczcie, które towarzyszy każdemu. Trzeba być ostrożnym, gdyż nigdy nie wiadomo kto czai się za rogiem.
    Royal College uważało, że jest przygotowane na wszystkie okoliczności, jednak nikt nie sądził, że szkoła zostanie zaatakowana przez grupę uczniów, którzy doskonale zaplanowali swój zamach."
    zachęcam do odwiedzenia bloga http://school-nightmare.blogspot.com/ ~ Cassie ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodawałam, ale to pewnie przez mój zwalony laptop -,- dobrze, że jutro jadę po nowy. co do rozdziałów chcemy od dziś/jutra (w zależności kiedy dodamy następny) dodawać rozdziały co trzy dni, gdyż mamy napisane już do 15 rozdziału i piszemy teraz dalej czyli zostało nam do napisania mniej więcej 5-6. jednak wszystko zależy od was - czytelników. jeśli nie będziecie komentować to rozdziały będą pojawiać się rzadziej :) - Allie

      Usuń
  20. Zajebiste ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń